Lampa błyskowa – remedium na problem z oświetleniem
Lampa błyskowa – remedium na problem z oświetleniem, Poradnik Fotografa - PasazFoto.pl Twoje zdjęcia wychodzą zbyt ciemne, niedoświetlone lub przepalone? Rozwiązaniem Twoich problemów może być dobra lampa błyskowa. Zobacz kiedy dodatkowa lampa do lustrzanki może pomóc w doświetleniu obiektu lub kadru, jak dobrać ją i kiedy się nią posługiwać.
Jednym z największych problemów każdego fotografa jest nieodpowiednie światło. Kiedy go brakuje, przy wyższych wartościach ISO narażamy się na utratę detali i wystąpienie szumów. Jednak gdy jest go za dużo, mogą pojawić się kontrasty i punkty, które nie są dostatecznie doświetlone. W takich sytuacjach z pomocą przychodzą nam lampy błyskowe.
Nie ma co jednak stawiać na pop-upy, które są montowane w aparatach, jeśli chcemy uzyskać naprawdę wysokiej jakości zdjęcia. Do tego zadania najlepiej nadaje się zewnętrzna lampa. Na jakie parametry i cechy zwracać uwagę?
Co zyskujemy, używając zewnętrznej lampy?
Wpierw wyjaśnijmy sobie, dlaczego lampa zewnętrzna jest lepszym rozwiązaniem, niż flesze, które są wbudowane w nawet najbardziej profesjonalne aparaty. Te bowiem gwarantują jedynie bezpośrednie doświetlenie fotografowanej sceny, tym samym często tracimy atrakcyjną głębię. Zamiast zagwarantować odpowiednie światło, prześwietlają pierwszy plan, a tło najczęściej pozostawiają zaciemnionym. Bezpośrednie światło pop-upu to też niemal stuprocentowa pewność, że pojawi się efekt czerwonych oczu.
Lampy zewnętrzne zaś pozwalają skierować rozbłysk w innym kierunku (o czym więcej w dalszej części), a także płynnie sterować mocą palnika, dobierając ją do długości ogniskowej. Można też, jeśli w zestawie jest zdalny nadajnik, odpalić ją z dowolnego miejsca, niekoniecznie mając ją zamontowaną na aparacie.
Lampa, która ma moc i jest obrotowa
Najważniejszym parametrem lampy błyskowej jest jej liczba przewodnia (Guide Number), inaczej mówiąc – moc. Co to oznacza? To określenie maksymalnej odległości dla obiektu, który dzięki naszej lampie będzie dobrze naświetlony przy określonej wartości przysłony i wybranej czułości ISO. Zazwyczaj producenci podają tę wartość dla ISO 100 i otworze względnym przysłony F/1. Wraz ze wzrostem czułości na światło, siła lampy wzrasta o pierwiastek kwadratowy z dwóch.
Czy to jednak jest jedyna najważniejsza rzecz, na którą powinniśmy zwracać uwagę? Otóż nie. Równie istotne jest to, czy lampa ma ruchomą głowicę. Podstawowe flesze zazwyczaj poruszają się jedynie w pionie, dając możliwość wykonania zdjęcia ze światłem odbitym od góry. Jeśli mamy nie najgorsze światło z boku, to powinno to wystarczyć. Gorzej, jeśli lampa stałaby się głównym źródłem oświetlenia – cienie na twarzy, pod nosem czy oczami są niemal pewne. Dodatkowo głowica ruchoma jedynie w pionie ogranicza nasze możliwości wybierania najlepszych kadrów, np. w pionie. Kiedy oświetlenie z góry jeszcze może ratować sytuację, tak błysk odbity od ściany może zrujnować ujęcie.
Dlatego też warto zainwestować we flesza, który ma głowicę ruchomą w dwóch płaszczyznach – w pionie i poziomie. Oprócz tego na rynku również można znaleźć szereg nowocześniejszych lamp, które można odchylać w skosie.
Flesze manualne i automatyczne
Oprócz tego ważne jest też rozróżnienie na lampy błyskowe manualne, gdzie fotograf ma pełną kontrolę nad zastosowanymi parametrami, i automatyczne, które same je dopasowują do istniejących warunków.
Lampy TTL, czyli właśnie automatyczne, dają jeszcze dodatkowe możliwości
- kompensacji siły błysku – możemy zmniejszyć lub zwiększyć jego siłę (automat nie zawsze najlepiej określi, jak silnego światła potrzebujemy),
- bracketingu – wykonanie kilku zdjęć z inną siłą błysku (spośród nich możemy wybrać to z odpowiednią ekspozycją),
- trybu High Sync Speed – dzięki synchronizacji z krótkimi czasami migawki możemy użyć krótszych czasów otwarcia migawki (standardowe lampy umożliwiają bezproblemową pracą z otwarciem migawki na 1/250 sekundy, z kolei te z HSS – nawet do 1/8000s.). Lampa w ramach tego trybu wyzwala kilka krótkich błysków, które pozwalają rozświetlić cienie.
Automatyczne lampy są najlepsze tam, gdzie są dynamicznie zmienne warunki – kluby, dyskoteki, wydarzenia sportowe. W przypadku manualnych wygląda to nieco inaczej – we fleszach tych należy przy każdej zmianie kontrolować i ustawiać każdy parametr, od mocy po zoom lampy. Z drugiej strony pozwala nam to tak doświetlić scenę, jak tylko chcemy. Manualne są więc najlepszym rozwiązaniem w przypadku zdjęć studyjnych.
Lampę najlepiej dobrać do swoich preferencji
W zależności, jakie zadania przed sobą stawiamy, warto wybrać taką lampę, która najlepiej spełni swoją funkcję. Jeśli jesteśmy reporterami, dobrze by było postawić na automat. Jeśli zaś wykonujemy portrety, zajmujemy się zdjęciami studyjnymi, manualna lampa w zupełności wystarczy. Ważne, by cechowała się odpowiednią mocą, a także wspomnianą wcześniej ruchomą głowicą, przynajmniej w pionie i poziomie.
Na podstawie 0opinii naszych klientów
Twoja opinia może być pierwsza.